1 maja 2025 r., podczas Mszy Św. w rycie rzymskim, odprawianej w domowej kaplicy katolickiego domu przy Placu Zmartwychwstania 1 w Baranowie, Ksiądz Michał Woźnicki SDB, jako kazanie odczytywał, opublikowany na stronach niewolnikmaryi.com tekst wywiadu, który JE Abp. Carlo M. Viganò udzielił 29.04.2025 r.
Oryginalny (w jez. włoskim) tekst zostały umieszczony na stronie JE. Ks. Abp Carlo Maria Vigano: exsurgedomine.it
Ksiądz Woźnicki, dodając swoje uwagi odczytywał treść wywiadu:
“1. Ekscelencjo, pierwsze pytanie jest być może najtrudniejsze. Czy nadal uważasz się za członka Kościoła katolickiego?
Uważam się za pełnoprawnego członka Kościoła Katolickiego, jako Biskup i Następca Apostołów. Schizmatykiem jest każdy, kto nie uznaje autorytetu Papieża Rzymu: Nigdy nie zawiodłem w moim Wyznaniu Wiary Katolickiej, a tym bardziej w odniesieniu do Prymatu Piotrowego.
Zostałem skazany i uznany za winnego kanonicznego przestępstwa schizmy i ukarany ekskomuniką za niepopełnione przestępstwo przez nielegalny trybunał, z mandatu nielegalnego „papieża”.
To, co potępiam w odniesieniu do Soboru Watykańskiego II, zostało już potępione przez papieży poprzedzających soborową rewolucję. Uzurpacja tronu przez Bergoglio, którą potępiłem, zostałaby uznana w ten sam sposób przez nich wszystkich. To Kościół soborowy, dziś przemianowany na synodalny i Bergogliański, odrzuca odwieczne Magisterium Papieży i tym samym stawia się poza Kościołem katolickim.
Jesteśmy świadkami zmiany reżimu, przygotowywanej od Soboru Watykańskiego II, mającej na celu uderzenie w serce papiestwa, a tym samym w boską konstytucję Kościoła, którą Chrystus założył na Piotrze. Jest to Rewolucja 2.0: po wyeliminowaniu postaci Króla Katolickiego, masoneria musiała obalić postać Papieża, Wikariusza Chrystusa na ziemi. W obu przypadkach prawdziwym celem tej szatańskiej nienawiści jest zawsze Nasz Pan, w Jego podwójnej roli Króla Narodów i Papieża Kościoła.
Posługując się nadprzyrodzonym spojrzeniem, jesteśmy w stanie zrozumieć, jak bardzo szatanowi podoba się upokarzanie Kościoła przez jego własnych ministrów, potępianie dobrych pasterzy za „przestępstwo” niezaprzeczania wierze katolickiej. Ta straszna próba jest przepowiedziana w Piśmie Świętym: Kościół, Mistyczne Ciało, musi podążać za swoją Głową nawet w Jego męce, aby następnie mógł zatriumfować nad śmiercią tak jak On. Passio Ecclesiæ polega na stawieniu czoła, jako ciało kościelne, niesprawiedliwości, oszczerstwom, szyderczym procesom, mękom i haniebnemu potępieniu przez nowy Sanhedryn, który jest tak samo skorumpowany, niewierny i bezprawny jak ten, który potępił naszego Pana. Ale Krzyż jest Królewską Drogą do chwały Zmartwychwstania i jest to rzeczywistość ontologiczna, której żadna ideologia nie może nawet w minimalnym stopniu podważyć.
2. Czego można się spodziewać po nadchodzącym konklawe?
Konstytucja apostolska Universi Dominici Gregis, która reguluje konklawe, potwierdzona przez Motu Proprio Benedykta XVI Normas Nonnullas, bezwzględnie stanowi, że liczba kardynałów elektorów nie może przekraczać 120 osób. Ale kardynałów elektorów, którzy tworzą zbliżające się „konklawe”, jest 136: mamy zatem do czynienia z bardzo poważnym naruszeniem, które samo w sobie wystarczyłoby do podważenia legalności każdego rzekomo ważnego konklawe.
Co więcej, Kolegium Kardynalskie złożone ze 108 „kardynałów” stworzonych przez jezuitę, który uzurpował sobie papiestwo przez dwanaście lat, nie może ważnie wybrać prawowitego papieża. Co najwyżej Kolegium będzie w stanie wyznaczyć własnego przedstawiciela, kogoś, kto odnowi i będzie kontynuował uzurpację niedawno zmarłego poprzednika, a trwające oszustwo będzie dalej ratyfikowane przez współwinny lub tchórzliwy episkopat.
Eksperyment Bergoglian pokazał jednak, że istnieje rozdźwięk między wiernymi i wieloma dobrymi kapłanami a hierarchią, rozdźwięk, który odzwierciedla ten istniejący w sferze cywilnej między obywatelami a ich władcami. W obu przypadkach władza ukazała swoją prawdziwą, samozwrotną i tyrańską naturę, co być może doprowadzi do spowolnienia wyścigu ku przepaści, wraz z wyborem umiarkowanie konserwatywnego „papieża”. Jeśli tak się stanie, pojawi się pomysł, że skuteczne może być zastosowanie paliatywnego lekarstwa, aby powstrzymać niszczycielskie skutki choroby, która uderza w Kościół katolicki, a nie radykalne leczenie, które usuwa jej przyczyny. Ale takie umiarkowane leczenie zostało już wypróbowane i nie zadziałało.
3. Jaki jest profil twojego idealnego papieża, jeśli możemy wykonać to ćwiczenie wyobraźni?
Piusa XII, papieża mojego dzieciństwa. To znaczy papieża, który wie, jak podnieść i nadać nadprzyrodzony impuls ludziom, którzy zostali doprowadzeni do upadku – już nie przez materialne zniszczenia II wojny światowej, ale przez moralne zniszczenie przez obudzoną ideologię i hedonistyczny nihilizm, przez ruiny piekielnej kultury globalizmu. Papieża, w którego słowach owce rozpoznają głos Boskiego Pasterza, w którego gestach widzą Chrystusa Najwyższego Kapłana, przez którego godność i świętość są budowane. Papieża, który przywróci Kościołowi katolickiemu należny mu honor, a którego Bergoglio systematycznie poniżał i celowo dyskredytował. Chciałbym papieża, który łączy integralne głoszenie Prawd Katolickich z gorliwością o zbawienie dusz. Papieża, który mówi jak papież, działa jak papież, ubiera się jak papież. Papież, który jest po prostu Papieżem – bez wymysłów, bez innowacji, bez demagogii i fałszywej pokory. Papież, który pozwala się prowadzić Duchowi Świętemu i powraca do Tradycji, a nie marionetka Światowego Forum Ekonomicznego, która szuka aprobaty świata.
4. Były kardynał McCarrick, przeciwko któremu tak zaciekle walczyliście, już nie żyje. Są jednak inni kardynałowie należący do „nurtów”, które atakowałeś. Czy uważa Pan swoją walkę w Kościele za przegraną?
Moja walka z szerzącą się korupcją w Watykanie rozpoczęła się na długo przed 2018 rokiem. Odkąd w 1998 r. zostałem mianowany delegatem ds. reprezentacji papieskich w Sekretariacie Stanu, usilnie walczyłem o to, by nie dopuścić do mianowania i awansowania do episkopatu skorumpowanych i niegodnych kandydatów. To przyniosło mi przeniesienie do Gubernatoratu Państwa Watykańskiego, gdzie zająłem się bardzo poważnymi dysfunkcjami finansowymi: po raz kolejny zostałem usunięty i przeniesiony do Waszyngtonu jako nuncjusz apostolski.
Moje potępienia, w tym potępienie zbrodni i strasznych wad kardynała McCarricka – które już w 2006 r. skierowałem do przełożonych Sekretariatu Stanu, a następnie w czerwcu 2013 r. osobiście do Bergoglio – nigdy nie zostały odrzucone. Wszystko, co potępiłem, okazało się prawdą.
Ale co wywołało ich wściekłość? Jest to fakt, że ujawniłem związek między moralnym zepsuciem a doktrynalnym odchyleniem; pokazałem, jak propaganda Bergoglio na rzecz psychopandemicznego oszustwa i zielonego porozumienia odpowiedziała na jeden scenariusz pod jednym kierownictwem. Byłem jednym z pierwszych, którzy potępili Wielki Reset i zdemaskowali współudział głębokiego państwa i głębokiego kościoła w globalistycznym zamachu stanu, którego byliśmy świadkami w ostatnich latach i w którym odpowiedzialność Bergoglio jest ogromna.
Wraz ze skandalami, które potępiłem, ujawniłem sieć szantażu i współudziału tego „równoległego kościoła”, który nazywam głębokim kościołem, opartym na tych samych nikczemnych wadach, które pozwalają głębokiemu państwu szantażować polityków, urzędników państwowych, osoby instytucjonalne, osoby publiczne, dziennikarzy, lekarzy, aktorów… .
Potem nastąpiły prześladowania, aż do ekskomuniki, którą nałożył na mnie heretycki pornograf Tucho Fernández, wyznaczony przez Bergoglio do zburzenia dawnego Świętego Oficjum.
Linia biskupów McCarricka – obejmująca kardynałów Farrella, Cupicha, McElroya, Wuerla, Gregory’ego, Tobina i wielu innych – została awansowana na kluczowe stanowiska w Watykanie i na szczycie amerykańskiego Kościoła katolickiego. Ludzie ci utrzymują bardzo bliskie stosunki z Partią Demokratyczną, której politykę obudzenia i proimigracyjną wspierają, podczas gdy prezydent Trump stara się im przeciwdziałać. Miliardy dolarów amerykańskich podatników, za pomocą których USAID finansowało konstelację „katolickich” organizacji non-profit w celu napędzania biznesu nielegalnej imigracji, są dowodem na finansową zależność amerykańskiego Kościoła od głębokiego państwa.
Teraz, gdy jesteśmy w okresie sede vacante, władza jest teraz w rękach dwóch bardzo skorumpowanych postaci: zastępcy Sekretariatu Stanu, Edgarda Peña Parry – którego zbrodnie szeroko potępiałem – oraz kardynała Camerlengo, Kevina Farrella.
Farrell był członkiem Legionistów Chrystusa, zgromadzenia zakonnego, które znalazło się w centrum bardzo poważnego skandalu związanego z wykorzystywaniem seksualnym i przestępstwami jego założyciela, ojca Marciala Maciela. Farrell był odpowiedzialny za zarządzanie ogromnymi zasobami finansowymi Legionistów i oczywiście „nie zauważył” aberracyjnych odchyleń Maciela. . . . Również z tego powodu wolał ukryć tę mroczną część swojego programu nauczania z Legionistami Chrystusa, i właśnie z powodu tych „zasług” i bliskości z Macielem, Farrell został wybrany przez McCarricka na jego bliskiego współpracownika. McCarrick uczynił Farrella swoim biskupem pomocniczym w Waszyngtonie, gdzie mieszkał przez sześć lat w tym samym mieszkaniu co ówczesny arcybiskup. Po raz kolejny „niczego nie zauważył” . McCarrick powierzył Farrellowi zarządzanie finansami Fundacji Papieskiej, założonej w 1988 roku, kiedy Watykan wychodził z połamanymi kośćmi ze sprawy Marcinkusa i skandalu Banco Ambrosiano. W 1990 roku, po zaledwie dwóch latach, Fundacja Papieska zebrała już 215 milionów dolarów: znaczną sumę na katastrofalne rachunki Stolicy Apostolskiej, aby kupić ciszę i zabiegać o promocje. Ta zdolność McCarricka do zbierania funduszy zapewniła mu nietykalność ze strony Watykanu od czasów Jana Pawła II. W 2007 r. Farrell został awansowany i mianowany biskupem Dallas; następnie w 2016 r. został przeniesiony do Rzymu jako prefekt superdykasterii ds. świeckich, rodziny i życia. W 2019 roku został mianowany Camerlengo Świętego Kościoła Rzymskiego, pomimo jego notorycznego uzależnienia od alkoholu. Farrell zna wszystkich wspólników zbrodni McCarricka i będzie w stanie manewrować nadchodzącym „konklawe” za pomocą szantażu lub obietnic. Jego całkowita niegodność i skandal, który reprezentuje – zwłaszcza dla ofiar McCarricka i dla amerykańskich katolików – muszą zostać potępione, aby skłonić go do rezygnacji z prerogatyw Camerlengo i kardynała z prawem głosu, na wzór kardynała Edynburga, Keitha O’Briena, który po potępieniu jego niegodności spontanicznie wycofał się z konklawe w 2013 roku.
5. Są tacy, którzy twierdzą, że Bergoglio, poza swoimi oświadczeniami medialnymi, tak naprawdę nie zmienił istoty ani głębi doktryny katolickiej. Co o tym sądzisz?
Nadmierne eksponowanie Bergoglio w mediach sprawiło, że aż nazbyt widoczna stała się dwulicowość argentyńskiego jezuity – powiedziałbym, że jego strategia oszustwa. Nikt nigdy nie wiedział, co chodziło mu po głowie i czy to, co mówił, odpowiadało temu, co naprawdę myślał. Bergoglio zawsze wykorzystywał ludzi, bez żadnych skrupułów moralnych, promując tych, którzy byli skorumpowani i pozbywając się tych, którzy przeszkadzali mu w jego zamiarach, szalejąc z niespotykaną złośliwością przeciwko tym, którzy mu się nie podobali (myślę tu o doskonałym pracowniku Gubernatoratu Watykanu, Eugenio Haslerze, synu byłego majora Gwardii Szwajcarskiej, który został zniszczony przez Bergoglio w 2017 roku).
Bergoglio nie musiał zmieniać doktryny: zamiast tego udało mu się uczynić ją nieistotną i pomijalną, tworząc pewną płynną inkluzywność bez dogmatów i bez ideałów. Nigdy nie chciał działać jako papież, ale upewnił się, że po nim żaden papież nie będzie mógł uzyskać od katolików posłuszeństwa, którego on nienawidził, ponieważ było ono wymuszane w celu wspierania herezji i wypaczeń moralnych.
Zrobił wszystko, co możliwe, by żaden „papież”, który wyłoni się z nadchodzącego „konklawe”, nie mógł zakwestionować jego „pontyfikatu”, który chciał uczynić czymś całkowicie własnym: swoją własnością, swoim wynalazkiem, ze swoimi obrzędami, swoimi ceremoniami, swoimi szatami i swoimi dostojnikami. Ale wszystko to dowodzi, że „pontyfikat”, który Bergoglio objął w 2013 roku, nigdy nie był rzymskim papiestwem, a zatem nie był on prawdziwym papieżem.
6. Czy od czasu, gdy zostałeś ekskomunikowany zeszłego lata, miałeś kontakt z innymi kardynałami lub wysokimi rangą członkami hierarchii watykańskiej? Czy uważasz, że twoje stanowisko jest bardziej podzielane niż się wydaje?
Miałem okazję doświadczyć duchowej bliskości i moralnego wsparcia wielu wiernych z całego świata oraz wielu kapłanów, ale żaden kardynał się ze mną nie skontaktował. Kilku biskupów wyraziło swoje współczucie.
Nie sądzę, aby wśród moich Braci w Episkopacie był ktoś, kto miałby odwagę jasno stwierdzić, że Sobór Watykański II był aktem wywrotowym, przeprowadzonym przez emisariuszy masonerii, którzy przeniknęli do Kościoła, aby zniszczyć go od wewnątrz i podporządkować planom Nowego Porządku Świata. Nie wierzę też, aby ci, którzy są świadomi oszustwa Bergoglia, chcieli narazić swoją pozycję, podważając jego legitymację jako papieża.
- Czy z Twojej strony istnieje możliwość jakiegoś rodzaju zbliżenia z Watykanem?
Nigdy nie zdystansowałem się od Watykanu, tak samo jak nigdy nie oddzieliłem się od Kościoła katolickiego. W dniu moich siedemdziesiątych piątych urodzin, kiedy wciąż mieszkałem w Waszyngtonie jako nuncjusz apostolski, Bergoglio zarządził moje usunięcie z mieszkania watykańskiego, które Jan Paweł II przeznaczył mi na całe życie. Zarządził także, abym nie mógł zamieszkać w domu dla emerytowanych nuncjuszy w Rzymie – Casa San Benedetto. Nie zadowolił się ekskomuniką: Bergoglio odebrał mi również obywatelstwo watykańskie, paszport watykański oraz watykańskie prawo jazdy, które umożliwiało mi swobodne poruszanie się. Nie opuściłem Watykanu mea sponte (z własnej woli), ale uznaję, że ten wymuszony ostracyzm pozwolił mi mówić i działać swobodnie – co nie jest możliwe dla każdego.
Poprzez wymierzenie mi takiej kary Bergoglio wysłał również sygnał innym urzędnikom Kurii, jaki los czeka tych, którzy odważą się krytykować Lídera Máximo. W kilku przypadkach otrzymałem wyrazy uznania i szacunku od moich byłych świeckich współpracowników. Nawet sekretarz stanu, kardynał Pietro Parolin, nie mógł się powstrzymać od wyrażenia uznania za moją wzorową służbę dla Stolicy Apostolskiej. Choć oczywiście dodał potem, że „nie rozumie, co się ze mną później stało”…
Carlo Maria Viganò, Arcybiskup
29 kwietnia 2025
Św. Piotra Męczennika”
Po odczytaniu wywiadu, Ks. Woźnicki dopowiadał m.in:
“Księże Arcybiskupie Carlo Maria Viganò, jesteśmy z Chrystusem, jesteśmy z Kościołem Chrystusowym, jesteśmy z Wiarą Apostołów, wszystkich prawowitych papieży, jesteśmy z Tobą”