ks. Jacek Bielski SDB-bandzior katuje Księdza Woźnickiego

W Poniedziałek 11 kwietnia 2022r. po wieczornej Mszy Św. w rycie rzymskim bandzior w sutannie- Jacek Bielski po raz trzeci zaatakował gazem paraliżującym Księdza Michała Woźnickiego SDB, a następnie z wielkim okrucieństwem, siłą ale i też wprawą wyciągnął z kieszeni, rozłożył i skatował głowę Kaplana za pomocą pałki teleskopowej.


W wyniku bezprecedensowej napaści bandziora Ksiądz Woźnicki doznał licznych ran, wymagających natychmiastowego transportu do szpitala i szycia głowy w wielu miejscach.


O całym zdarzeniu Ksiądz Woźnicki opowiadał w nocy z 11/12 kwietnia podczas oczekiwania na przyjęcie zawiadomienia o przestępstwie na Komisariacie Policji Poznań Stare Miasto- do odsłuchania tutaj


Kapłan mówił też o tym ataku podczas ogłoszeń wygłoszonych w czasie wieczornej Mszy Św. w rycie rzymskim w dniu 12.04.2022 do odsłuchania tutaj.

Zdarzenie to było poprzedzone kolejnymi prowokacjami i atakami ze strony pracownika salezjańskiego Pana Zbigniewa Huczki. Po różańcu, gdy Ksiądz Woźnicki wprowadzał jedną z wiernych na Mszę Św. Pan Zbigniew wyszedł na klatkę schodową i skierował kolejne groźby karalne wykrzykiwane pod adresem Pana ministranta, Jakuba Zygarłowskiego.
Następnie podczas Mszy Św. pracownik salezjański zakłócał kult religijny waląc z wściekłością i wielką siłą od góry w strop – sufit Kaplicy Celi .
Po zakończonej Mszy Św. po wyprowadzeniu wiernych poza teren Domu Zakonnego Ksiądz Woźnicki oraz wierni zobaczyli powieszoną na zewnętrznych drzwiach Salezjańskiego Domu Zakonnego prześmiewczą kartkę z wizerunkiem zakrwawionego (po brutalnym ataku pracownika salezjańskiego z 07.04.2022 ) Pana ministranta w dorobionej cierniowej koronie.

Po chwili z małej , ciasnej kotłowni bez okien, w której Salezjanie od trzech lat trzymają Pana Zbigniewa (tam mieszka) wyszedł ów pracownik salezjański i jak to wielokrotnie czynił w przeszłości zaczął atakować słownie Księdza Woźnickiego nazywając Kapłana “naziolem” (nazistą) oraz grożąc Księdzu m.in. słowami: dostaniesz w ryja”.
Ksiądz Woźnicki dopytywał: “Kiedy i od kogo”?
W obronie czci Pana Boga, czci Kapłana oraz własnej czci (p. Zbigniew nazywał panie dziwkami, kur…ami, szmatami) stanęły dzielne niewiasty podnosząc uprawniony klangor, policzkując wielokrotnego agresora i bandziora.
Broniąc bezpieczeństwa Księdza i Pana ministranta, którzy przez całe zdarzenie nie zbliżali się do Pana Zbigniewa, a których to z wielka furią Pan Zbigniew chciał dopaść Panie pomogły sobie damskimi torebkami.
Bezwzględny, brutalny pracownik Salezjański- damski bokser okładał panie pięściami, wyrywał im włosy, rzucał na ziemię, mimo to Paniom udało się powalić agresora na ziemię.
Studenci zamieszkujący w Domu Salezjańskim, którzy wielokrotnie byli świadkami ataków Pana Zbigniewa na Księdza Woźnickiego oraz wiernych, którzy jeszcze większą ilość razy słysząc odgłosy tych ataków tchórzliwie nie wychodzili ze swoich pokoi, tym razem słysząc kłamliwe krzyki Pana Zbigniewa przybiegli aby rejestrować zdarzenie swoimi telefonami. Jeden z “dzielnych” studentów dla obrony bandziora przybiegł z miotłą.

Po chwili do klatki schodowej wbiegł bandzior w sutannie: ksiądz (?) Jacek Bielski SDB i zaatakował gazem, a następnie z zimną krwią skatował pałką po głowie stojącego bezbronnie Księdza Woźnickiego.



Po ataku ksiądz -bandzior Jacek Bielski SDB zbiegł z klatki schodowej na zewnątrz, a następnie wyszedł na ulicę po trzech mężczyzn i przyszedł z nimi pod zewnętrzne drzwi. Mężczyźni Ci na kierowane przez okno pytanie ministranta fałszywie podawali się za policjantów i chcieli wywabić na zewnątrz Pana ministranta mówiąc aby wyszedł na zewnątrz. Kiedy przyjechała policja owych trzech podających się za policjantów mężczyzn już nie było…
Dzielnym Paniom udało się zatrzymać na ziemi agresora – pracownika salezjańskiego aż do przyjazdu policji.

Ksiądz Michał Woźnicki SDB po zaopatrzeniu w szpitalu udał się z innymi poszkodowanymi najpierw na posterunek policji Poznań Stare Miasto, a następnie, w związku ze złamaniem procedury przez policjantkę, mająca odebrać zgłoszenie od Księdza, Kapłan wraz z poszkodowanymi wiernymi dotarli do Komendy Miejskiej Policji w Poznaniu. Tam, do godz. 6:30 do 17:40 składane były zeznania .
Salezjańska szajka przestępcza z Wronieckiej 9 (należą do niej księża, pracownik – pan Zbigniew i od poniedziałku na sposób jawny przystąpili do niej też studenci) szybko uprzątnęła ślady przestępstwa.
Gdy Ksiądz Woźnicki wraz z wiernymi wchodził na wtorkową Mszę Św. obfite ślady krwi na ścianach i kałuża krwi na posadzce były już uprzątnięte…